Czas powoli pożegnać się z Tajlandią.Nasz pobyt na Ko Tao dobiega końca,18 pazdziernika lecimy z Surat Thani do Kuala Lumpur.
Zadomowiliśmy się tu na dobre:mamy swój sektor na plaży,sklepik gdzie lokalne whisky Hong Thong kosztuje tylko 20pln,babcie z owocami która widząc nas z uśmiechem pakuje mango,szkołę yogi ,trasę do porannego joggingu –Rafał z rana wita rybaków (coś dla ciała i ducha być musi) i restauracyjkę, gdzie każde danie jest poezją smaku i zapachu.
Spędziliśmy tu fantastyczny urlop,wiem,nie pisaliśmy zbyt dużo ,ale po to żeby Was nie wkurzać:-).Bo co tu pisać – piękna wyspa z rafą koralową (może nie bajecznie kolorową,ale to zawsze coś),plaża,palące słońce,palmy kokosowe,turkusowa woda,hamaki… i przemiłe towarzystwo naszego rodaka Wojtka.W międzyczasie dołączyła do nas Lulu,jego przyjaciółka ,marokanka mieszkająca we Francji,aktualnie pracująca w Australii.Teraz bawimy się we czwórkę,spędzając długie wieczory zakrapiane lokalnym sponiewieraczem – NUDA:-)
Chętnie zostalibyśmy tu jeszcze,ale czas ruszyć tyłki.
Kochamy Tajlandię i na pewno niebawem znowu ponudzimy się w tym kraju.