Noc spędziliśmy w Surat Thani,jeszcze w Tajlandii.Miasto takie sobie,zwykłe,ale pełne prawdziwego uśmiechu ludzi tu zamieszkujących.Czuliśmy się jak w innej Tajlandii,tej mało odwiedzanej przez turystów,tej mało komercyjnej i tym samym mało zepsutej.Bo i po co tu przyjechać..na lotnisko?
Choćby po to,aby pójść wieczorem na nocny targ i najeść się do syta przeróżnych specjałów,czego oczywiście nie moglibyśmy sobie odmówić:-).Spacerując od straganu do straganu najedliśmy się jak bąki i byliśmy nie lada sensacją – dwoje białasów najwyższych na całym targowisku,którym oczy świecą się niemal przy każdym stoisku.Pycha!Spać było ciężko,ale co tam,badzioch lubi być pełen:-).
Do zobaczenia Tajlandio,chcemy tu jeszcze wrócić.Choćby po to,by sprawdzić czy wciąż można zjeść tak pyszne greencurry,spotkać uśmiechniętych ludzi,wypićchanga,pójść na masaż i zrobić zapas olejku kokosowego.Znów dać się czymś zaskoczyć.Wiemy,że musimy się spieszyć,by dogonić swoje wspomnienia,bo ten kraj się zmienia,tak szybko jak zmienia się cały świat…
W tym wpisie zasypujemy Was zdjęciami,ale chcemy abyście zobaczyli ile tam pyszności – zresztą to i tak nie wszystko!
Info. Praktyczne:
Transfer Ko Tao – SuratThani – (taxi,prom,prom,autobus) – 550thb,czyli 60pln/os
3 godziny na targowisku – 350thb – 39pln we dwójkę
Taxi SuratThani – Airport – 350thb/39pln