Jeszcze wczoraj po długich negocjacjach umówiliśmy przewodnika na dzisiejszy dzień.Niestety wejście do parku możliwe jest tylko z przewodnikiem,niby trochę racja,orangutany żyją tu prawie dziko i spotykając takiego na leśnej ścieżce mogłoby być niebezpiecznie.Idziemy we trójkę,znów z Aszli.Nasz przewodnik tropi,wącha,sprawdza ślady,każe mówić do siebie tarzan – ogólnie ściema i show dla turystów.W końcu jednak naprowadza nas na samicę z jednym malutkim i dwójką młodziaków.Niestety są w tym miejscu też inni turyści,bo kiedy naturalne metody tropicieli zawodzą,można zawsze obdzwonić kumpli-przewodników,w końcu któryś trafi na małpy:-).Ogólnie włóczymy się po dżungli jakieś sześć godzin,w międzyczasie przerwa na owocki,potem dostajemy lunch (ryż oczywiście) i brudni okrutnie wracamy prosto pod prysznic.
Informacje praktyczne:
Przewodnik – 200.000rp/os (wyjściowa była 310.000rp