Zafundowaliśmy sobie mega atrakcje,tzn. miała to być gratka dla mnie,ale szybko okazało się że i Magda ma z tego dużą frajde.
Około 60 km. od Kuala Lumpur znajduje się Sepang International Circuit – tor na którym między innymi odbywają się wyścigi Formuły 1.W ten weekend akurat na tym torze odbywała się kolejna runda międzynarodowych wyścigów Moto GP – to najszybsze i najmocniejsze wyścigi motocyklowe na świecie ,taka Formuła 1 wśród motorów. Nie mogłem tego przepuścić.
W piątek był taki dzień otwarty, mogliśmy przemieszczać się po wszystkich trybunach (łącznie z tymi po 2500pln vis a vis pit stopu), także oblezliśmy praktycznie cały Sepang łącznie z aleją serwisową.W sobotę musieliśmy już być w swoim sektorze,ale miejsca były super.Siedzieliśmy na końcu prostej startowej widząc jednocześnie 3 zakręty.Oczywiście same wyścigi nie trwają 3 dni,ale cały czas odbywają się treningi i kwalifikacje (oprócz Moto Gp startują też niższe klasy)
Wrażenia są niesamowite.Zwłaszcza na prostej startowej,gdzie osiągane są maksymalne prędkości,huk jest straszny,wszystko drży (bez korków w uszach nie da rady).To jak oni składają się w zakrętach,co robią z tymi motorami....bezcenne:-).Nie myslałem też że tak często dochodzi do upadków,widzieliśmy chyba z 8.
Niestety nie mogliśmy zostać do niedzieli,kiedy to odbywają się finały,bo w sobotę wieczorem wylecieliśmy na Bali.
Już w niedzielę ,kiedy byliśmy w Indonezji dotarla do nas wiadomość,że podczas niedzielnego wyścigu wydarzył się tragiczny wypadek w którym zginął 24 letni kierowca Marco Simoncelli...