Spaliśmy jak susły,ale wczoraj od obiadu nic nie jedliśmy,więc zbudził nas głód.Zarzuciliśmy czym prędzej po zupce i pokręciliśmy się trochę po mieście – za dnia wygląda zdecydowanie lepiej niż wczorajszej nocy.Ponieważ w tych rejonach turystów już jak na lekarstwo (widzieliśmy tylko 1 parkę białasów) to wzbudzamy spore zainteresowanie tubylców,wszyscy się do nas uśmiechają i chętnie pozują do zdjęć.
Jako że do muzułmańskiej Malezji jeden krok widać już mnóstwo kobiet w sorongach i z zakrytymi włosami.
Do przejścia granicznego jest rzut kamieniem,więc 2 lokalesów podwozi nas do niego na skuterach.
Samo przekraczanie granicy idzie bardzo sprawnie,wypełniamy stosowne papierki i po 15 minutach stoimy na malezyjskiej ziemi!Naszym celem jest oddalone o 40km Kota Baharu ,gdzie lokalnym autobusem docieramy po godzinie.Zostaniemy tu 2 dni dla oswojenia z nowym krajem.
Ogólnie pierwsze wrażenia bardzo pozytywne,ludzie uśmiechnięci i pomocni.
Świetnie rozwinięta i tania lokalna komunikacja autobusowa ,co na pewno ułatwi nam życie.
Niestety w mieście nie ma w sprzedaży alkoholu (piwa też),a na samych soczkach to wiadomo...
Obowiązuje inny czas niż w Tajlandi ( +1h) ,czyli +6h względem Polski.
Informacje praktyczne:
Lokalna waluta to rinngit ( Myr), 1pln = 1myr – fajnie ,nie będzie problemu z przeliczaniem
Autobus z granicy do Kota Baharu (nr 29) – 5 myr
Autobus z Kota Baharu do Wakaf Baharu (dworzec kolejowy) -nr. 19 lub 27 – 1,60myr
Cerana Guest House – pokój z łazienką i klimą - 40myr