Geoblog.pl    beztroski    Podróże    Azja płd.-wsch. - 4 miechy na ryżu - część 3    Dzień Króla.
Zwiń mapę
2013
19
paź

Dzień Króla.

 
Tajlandia
Tajlandia, Ko Samui
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8994 km
 
Zawsze się trafia taki dzień – ten z tych straconych plażowo,bo pada i pada.Od tzw. „roboty na plaży” mam dziś wolne,bo choć ciepło i duszno na łep się leje i jakoś natchnienia na kompanie nie ma – wybrałam się na masaż.Tajlandia to nie tylko słońce,plaża i ladyboye,Tajlandia to także wszelkiego rodzaju masaże.Te najbardziej właściwe są na północy kraju w rejonie Chang Mai oraz w Bangkoku – tam w szkołach buddyjskich tajowie przechodzą różne kursy i nauki dotyczące ludzkiego ciała,np. w którym miejscu nakłuć stopę aby pobudzić wątrobę.Czasami jednak i daleko od północy kraju można trafić na kogoś naprawdę wykwalifikowanego,kto w salonie masażu nie tylko gniecie dobrze,ale ma też o tym pojęcie.Ja dziś trafiłam do takiego miejsca (oczywiście wypróbowałam wiele na Samui) gdzie urocza ,drobniutka Tajka,robiąc mi masaż olejowy całego ciała,wybitnie się do niego przyłożyła,dając mi niezwykłą przyjemność.Masaż olejowy opiera się na zasadach masażu tajskiego,ale do tego ciało nacierana jest aromatycznym olejem.Całość trwałą ponad godzinę i dała mi takiego kopa,że góry teraz mogę przenosić.Trochę po mnie pochodziła,to stopami,to kolanami,naciągnęła tu i ówdzie,z tego strzeliła ,z tamtego strzeliła,tu nagniotła ,tam nacisnęła,ale z wielką uwagą i umiłowaniem ludzkiego ciała.Bosko!
W Lamai Beach ogólne poruszenie.Dziś Tajowie świętują,bo jest Dzień Króla,a króla miłują tu wszyscy.Porozstawiali na plaży i ulicach swoje stragany z jedzeniem,zabawkami i popitkami.Będzie się działo!
Wszyscy uchachani.Na scenie na początek nużące przemówienie (politycy na całym świecie chyba tak samo przynudzają) ,występy dzieci małych i większych,a potem karaoke – czyli ich sport narodowy i zabawa do póznych godzin nocnych.
Następnego dnia rano obudziły nas bębny i rytmiczna muza.Patrzymy,a tu procesja na plaży,przechodzi właśnie przed naszym domkiem.Orszak z mnichami i buddą,zbudowany na bazie starego auta,ciągną na linie znów uchachane ludziska,krzyczą,wiwatują.Dołączyliśmy do orszaku,deszcz znów leje niemiłosiernie.Kiedy doszliśmy do małej świątyni buddyjskiej tłum oszalał – tańczą,krzyczą,piją browarki ,a wszystko w strugach deszczu.Następnie poczęstunek niczego sobie,dali nam jeść i pić.
Fajnie.Śniadanko za darmola.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
beztroski

Magda i Rafał
zwiedzili 5% świata (10 państw)
Zasoby: 119 wpisów119 101 komentarzy101 1019 zdjęć1019 0 plików multimedialnych0