Pamiętacie jakie kłopoty mieliśmy poprzednio z wymiana dolarów.Tym razem chcieliśmy wymienić tylko 50 zielonych,bo nasz pobyt w Indonezji dobiega końca i nie potrzebujemy więcej.W banku walimy do okienka na pewniaka,bo banknot mamy funkiel nówka,bez zagięć,napisów,z dobrą serią i rocznikiem,a oni oglądają,sprawdzją i mówią:
- Sorry Mister,ale my wymieniamy tylko setki…
- A dlaczego nie pięćdziesiątki?
- Bo my póżniej wysyłamy te pieniądze do centrali naszego banku
- A pięćdziesiątki nie możecie wysłać?
- Nie,tylko setki
No i dyskutuj:-).
Spotkała nas też bardzo miła sytuacja.Poznany dzień wcześniej człowiek zawozi nas na lotnisko,zupełnie bezinteresownie,nie pozwalając sobie zapłacić.
Lotnisko i terminal w Luwuku zdecydowanie najmniejsze na jakim w życiu byliśmy,a boeing 737-300 lini Batavia Air którym mieliśmy niebywałą przyjemność lecieć,błagał o kasację.Stoliki pourywane,z siedzeń gąbka wystaje (a moje samo się rozkłada),na skrzydłach widać poodkręcane do połowy wkręty,a stewardesy w przechodzonych kaftanikach sprzedają sorongi.Wszyscy spoceni jak szczury,bo klima ledwo dyszy.No ale doleciał.