Na ceremonii pogrzebowej byliśmy,ale równie ciekawe jest miejsce pochówku.Biedniejsi zmarli chowani są w trumnach podwiesznych na skałach lub w jaskiniach,a majętniejsi mają wykute grobowce.Często przy trumnie umieszcza się też podobiznę zmarłego w postaci dużej lalki,kukły,wykonanej wyjątkowo staranie.Lalki tau-tau kosztują oczywiście jakieś ogromne pieniądze i muszą być regularnie odrestaurowywane.
Kilka takich miejsc w promieniu 10 kilometrów od Rantepao odwiedziliśmy – Ka”TeKesu, Londa,Lemo.Robiąwrażenie,zwłaszcza ludzkie kości i czaszki wysypujące się z leciwych trumien.
Kolejną ciekawostką tych terenów są domy Toradżów z zadartymi dachami.Te starsze pokryte strzechą,nowsze już blachą,misternie wymalowane – można wiele ich spotkać w okolicy.
Co 6 dni odbywa się Pasar Bolu – duże targowisko gdzie handluje się,ajakże,świniami i bawołami.Sprzedawcy z dumą prezentują swoje zwierzęta i chetnie pozują do zdjęć.Niemoglo nas tam zabraknąć:-)
Z bardziej przyziemnych spraw – Taradżanie to katolicy,więc pojawił się alkohol,co prawda tylko 20% wódka,ale to już coś:-)
Info praktyczne:
Po okolicy łatwo poruszać się lokalnymi pete-pete (busiki) i kijang (8 osobowe toyoty) – koszt przejazdu – 2000rp – 10.000rp czyli 70 gr – 3,30pln,zależnie od długości trasy.Czasem problem z porozumieniem się,wskazana znajomość liczebników w bahasaindonesia:-)
Butelka 0,25l wódki 20% - 20.000rp – 7pln