Idziemy w dzungle!

Idziemy do dżungli!Wejście do parku znajduje się po drugiej stronie rzeki,więc przepływamy łódką,kupujemy bilety i licencje na fotografowanie i ruszamy w dzicz.Obsługa parku sugeruje wynajęcie przewodnika,ale my mamy mapkę,więc damy radę (a poza tym byliśmy harcerzami:-)).
Tak naprawdę szlaki są dobrze oznaczone i można dać sobie radę samemu.W dżungli panuje niesamowita wilgotnść,brak przewiewu i gorąco.W zyciu byśmy nie pomyśleli,że człowiek może się tak pocić!Po godzinie marszu byliśmy już kompletnie mokrzy ( nie lekko spoceni,ale tak mokrzy,że ubrania można było wykręcać).Nie chcecie nawet wiedzieć jak od nas śmierdziało:-(.
W tych warunkach jest też straszne pragnienie,wypiliśmy razem 8 litrów wody – prawie wiaderko przez 6 godzin.Do tego jeszcze co jakiś czas trzeba było odrywać frędzle zwisających z naszych nóg pijawek.Trud się opłacił.Widzieliśmy stado tapirów,metrowe jaszczury,malpy,taką ala sarnę,stado dzikich świń i wielkie mrówy ( do 2,5 cm długości) ,a to wszystko w otoczeniu pięknie zielonej i bujnej roślinności.
Pierwotnie chcieliśmy przejść trasę około 21km,ale dżungla szybko nas zweryfikowała.Zrobiliśmy wszystkiego może z 8 km i naprawdę byliśmy zabici.W drodze powrotnej złapała nas burza i ulewa.Tego dnia długo nie zapomnimy.
Następnego dnia zapał mniejszy,nogi betonowe,ale mimo wszystko ruszamy do dżungli.
Docieramy do tutejszej mega atrakcji – mostów linowych.Są to kładki powiązane linami,rozpięta na wysokości około 40 metrów między drzewami.Super sprawa,chodzi się praktycznie wśród koron drzew.Jeśli ktoś ma lęk wysokości to ciężka sprawa,znowu się spociliśmy:-).

Info.praktyczne:

Wejście do parku – 1MYR + 5MYR aparat
Mosty linowe - 5MYR

Zdjęcia (24)

Komentarze (1)