Po długiej i męczącej podróży autobusem z Kuala Lumpur do Tajlandi ,dotarliśmy do Trangu.Mieliśmy zamiar jechać na małą wysepkę Ko Muk,ale lenistwo zwyciężyło i pojechaliśmy znowu na Ko Lantę.
Nie będziemy opisywali samej wyspy,bo jesteśmy na niej już 3 raz ( i pewnie nie ostatni) ,uwielbiamy ją i choć do ideału jej trochę brakuje,jest tu wszystko ,czego nam potrzeba.
Turystów tym razem jakoś mniej,pewnie przez te demonstracje w Bangkoku,ale tutaj nic się nie dzieje.
Odwiedzamy stare kąty,a przede wszystkim naszą „babę”,która gotuje chyba najlepsze curry w Tajlandii.Cóż opowiadać – 10 dniowe lenistwo,plażowanie,masaże i pyszne jedzonko – chyba bardzo tęskniliśmy już za tym krajem.
Sam okres świąt spędzimy z naszym kolegą Wojtkiem na wyspie KoPhayam (już tam byliśmy),gdzie prąd limitowany i internet od czsu do czasu,więc już dziś Wszystkim ,którzy śledzą nasze losy i kibicują naszym wyjazdom życzymy cudownych Świąt Bożego Narodzenia,wspaniałej wieczerzy wigilijnej i szczęśliwego nowego roku 2014.
Okres świąteczny nie jest łatwy do podróżowania i eksplorowania nowych miejsc (choć coraz częściej lądujemy w starych,spradzonych) dlatego osiądziemy znowu na trochę na KoPhayam) i odezwiemy się już w nowym 2557 roku (wg lokalnego kalendarza).
Info. Praktyczne :
Autobus nocny KL – Hatyai (Tajlandia) – 50 myr/50pln
Hatyai – Trang – Bus – 100thb/10pln
Trang – Ko Lanta – Bus – 25othb/25pln/os
Bungalow Funky Fish na Long Beach – 500thb/50pln