Z Mataram lecimy na Celebes,tym razem liniami Gauda Indonesia.Zupełnie nowy Bombardier 1000 New Generation wygląda przyjemnie,siedzimy przy wyjściu ewakuacyjnym,miejsca na tyle dużo ,że można podróżować z nogą założoną na nogę.Z białasów jesteśmy sami.Po godzince witamy Makassar,a właściwie on sam nas wita,zewsząd słychać Hello Mister!Makasar to duże miasto,tak naprawdę to nic specjalnego tu nie ma.To początek i koniec turystycznej trasy przemierzanej przez nielicznych białasów.Już po wyjeździe z lotniska przypomniała nam się w sekundę prawdziwa Indonezja.Wszystko jakieś takie rozpieprzone… drogi,domostwa.Chodzimyulicami,bo chodniki jeśli już są to służą do zupełnie innych celów – tu się je,handluje,śpi,wyrzuca śmieci i oczywiście parkuje nieskończoną ilość skuterów.Musimy być niezwykle skupieni,jesteśmy normalnych europejskich wzrostów i nieraz walimy głowami w wiszące lampy,neony,reklamy.Myśleliśmy żeby kupić sobie kaski,to przecież bardzo popularne nakrycie głowy w tym rejonie świata:-).
Turystów tu jak na lekarstwo,oczywiście jeśli zaczepiają nas lokalesi,zwłaszcza młodzież i chcemy się od nich czegoś dowiedzieć to łapią wiatr w usta…śmieją się,wstydzą i z reguły uciekają,bo ich znajomość angielskiego kończy się na Hello Mister.Ot takie cwaniaki.
Z atrakcji turystycznych zaliczyliśmy Fort Rotterdam ,gdzie spotkaliśmy wycieczkę szkolną i tym samym staliśmy się większą atrakcja niż sam zabytek.Najpierw nieśmiało zbiorowa sesja fotograficzna,a potem to już każdy dzieciak chciał zdjęcia z białym misiem.Śmiechu co niemiara.
Potem był port z wielkimi drewnianymi handlowymi żaglowcami,a w między czasie transport becakiemrowerowym,motorowym, a także pete-pete.
Wreszcie trafiliśmy do lokalnego centrum handlowego – same stoiska z lokalnymi wyrobami.Chcieliśmy coś kupić,ale właściwie się nie dało.Biali muszą tu bywać mega rzadko.Najpierw nieśmiałe spojrzenia dokładnie wszystkich sprzedawczyń i nielicznych klientów,następnie Hello Mister,a potem to już lawina zdjęć,uścisków,okrzyków.To trwało z pół godziny w 3 piętrowej galerii – po prostu czuliśmy się jak mega gwiazdy.Wszystko to w naprawdę super atmosferze.Co ciekawe nie było znaczenia,czy to młode,czy starsze muzułmanki – każda chciała chociaż dotknąć białego futrzaka.
Znowu mieliśmy problem z wymianą pieniędzy,jak zwykle nasze dolary nie spełniały ich oczekiwań:-).40 minut spędzonych w banku,kilka telefonów do przełożonych,kilkanaście osób sprawdzających banknoty i …..wymienili:-).
Info praktyczne:
Z lotniska w makassar do centrum jest lotniskowy autobus (nie ma o tym w przewodniku) – koszt 15.000rp/os – 5pln
New Legend Hostel – pokój z klimą i śniadaniem – 125.000rp – 42pln
Pete-pete (czyli busik po mieście) – 2000rp/os – 70gr.