Dzisiaj Wigilia ,to będą nasze pierwsze święta poza domem.Trochę dziwnie.Mieszkańcy wyspy to muzulmanie,dlatego kompletnie nie czuć tu świątecznej atmosfery.Trochę starają się to nadrobić turyści,których zresztą dojechało wczoraj i dziś całkiem sporo – wolnych miejsc już brak.Wszyscy życzą sobie wesołych świąt i jacyś bardziej życzliwi.Jeszcze wczoraj zarezerwowaliśmy sobie świąteczną wieczerzę w „Olala”,naszej ulubionej knajpce.O 19.00 zeszło się tu całkiem sporo białasów,chyba ze 30 osób,oraz węsząc darmową wyżerkę psy,koty i małpy z okolicy.Barszczu,karpia,pierogów niestety nie podali:-(,ale i tak cieszyliśmy się jak dzieci!Były podsmażane ziemniaczki,pieczony kawał kurczaka (w całości,nie podziabany:-)) i sałatka z warzyw,a na deser owoce w kokosach.Kompotu z suszu nie było,ale świeży sok z mango godnie go zastąpił.Jedno było jak w domu,nażarliśmy się jak bąki,a potem jeszcze długo hamakowaliśmy na naszym tarasie.
Ekscytacja daniami wigilijnymi była tak wielka,że zapomnieliśmy zrobić jakiekolwiek zdjęcie:-).
Wszystkim zaglądającym na tego bloga życzymy zdrowych i pogodnych świąt!